Searching for the Holy Grail…czyli poszukiwanie sensu życia.

28 Marca 2017

Przez te długie lata spędzone na poszukiwaniu sensu w życiu (searching for the Holy Grail…) nauczyłam się dużo.

Wyznaczając coraz to nowe cele i zadania na tej drodze nauczyłam się dużo o sobie samej. O ludziach i troszkę też o tym jak nasz świat jest skonstruowany (“troszkę”, bo wątpię, że jako człowiek mam zdolność do pojęcia go całkowicie). 

Zyskałam nowy wymiar w życiu – wiarę. Wiarę nie tylko w życie samo w sobie, też wiarę w siebie, ale nie tylko… O tym będę pisać więcej, ale jeszcze nie teraz. Teraz nie potrafię, ponieważ…

…ponieważ niedawno to wszystko straciłam.

Bliskie mi wtedy były słowa Muńka Staszczyka (i jedyne, które rozumiałam):
“Daleko tak daleko, daleko tak. Jesteś tak daleko ode mnie, czasami jednak blisko tak. Wyszedłem z domu, nie było nikogo. Zgubiłem sens, upadłem na twarz”.

I teraz znowu szukam i uczę się na nowo starając się odzyskać siłę, wiarę. Odzyskać sens życia.
Odzyskuję zaufanie do siebie, które przez tyle lat budowałam i które niedawno, nagle po prostu ulotniło się w oparach gubionego sensu życia.

Nie było niczego, nic już nie było pewne, połączenie zostało zerwane, wydawało mi się, że bezpowrotnie.
Całe szczęście powoli, bardzo powoli, okazuje się, że to była prawda tylko tymczasowa i odzyskując nadzieję odnajduję na nowo wiarę i zaufanie do siebie samej.

Buduję zaufanie do ludzi, może powinnam powiedzieć wiarę w ludzkość?

Okazuję się, że niezależnie od całego gąszczu chorych”Matriksów” chciwości, które stworzyliśmy, i w których żyjemy, ludzie są dobrzy.

Ludzie pomagają ludziom.

Nawet jeśli sami niewiele mają i nawet jeśli sami sobie nie potrafią pomóc.

Tym bardziej chcę być jeszcze silniejsza niż byłam i tym bardziej chcę szukać dalej, szukać nowych możliwości, zmieniać, aż znajdę znowu to, co przynosi mi radość i co sprawia, że mogę być lepszym człowiekiem.

W końcu w jednym z podań o Królu Arturze rycerz Galahad odnajduje Świętego Graala… chociaż z drugiej strony do tej pory nie wiemy, czym ma być Święty Graal, ale czy to wystarczający powód, żeby przestać go szukać?

14 Sierpnia 2016

Kiedy, a może gdzie przebiega granica pomiędzy wytrwałym dążeniem do celu, a rozminięciem się z nim?

Uwielbiam tekst Kazika „i tylko przed jednym chcę Cię ostrzec, nie wyważaj drzwi otwartych na oścież”.

Skąd wiedzieć, kiedy nadszedł moment, w którym lekceważysz oczywiste znaki, że zboczyłeś z kursu w zaborczym dążeniu do celu i już wcale nie idziesz właściwą drogą, tylko ze ślepym uporem starasz się osiągnąć coś wbrew sobie?

Co określa tą granicę? Cel? Jeśli cel, to jak go słusznie ustalić? I, czy można dojść do celu biegając w kółko jak ten pies z „Anielki”, który zataczając coraz szersze kręgi szukał tym sposobem właścicielki? A jeśli można (przecież on znalazł…), to skąd wiemy, kiedy zyski przewyższają koszty?

Mój trener na każdych zawodach jiu jitsu krzyczał:

„You are getting too high! Stay low! Don’t expose yourself!”

Żeby wygrać niekoniecznie trzeba górować nad wszystkimi.

Ego jest do pewnego stopnia motywujące, ale nie może przejąć kontroli nad Twoimi działaniami, bo spali Ciebie i innych wokół.

A emocje? Może kierować się emocjami? Emocje mogą być zdradliwe- i te radośnie pozytywne, i te zjadliwie ciężkostrawne.

Emocje to przeszłość, przyszłość i brak równowagi pomiędzy, jeśli damy się im ponieść i przejąć kontrolę nad naszymi decyzjami i działaniami.

Może lepiej kierować się sercem i nie zważając na strach (emocja), czy ego krzyczące zdradliwie „no co Ty, poddać się chcesz?” po prostu zmienić kierunek i obrać inny cel?

12 Sierpnia 2016

To, co wiesz, że masz do zrobienia, że to jest ważne, możesz odwlekać z różnych powodów na wiele różnych sposobów. Głównie poprzez zajmowanie się całym mnóstwem innych spraw byleby tylko odwlec zrobienie tej jednej ważnej rzeczy.

Prokrastynacja też jest ucieczką.

Bo jak inaczej nazwać skupianie uwagi na dziesiątkach innych „ważnych” spraw, żeby tylko odwlec (może uciec?) załatwienie tej jednej, która faktycznie ma znaczenie?

Całe szczęście tak jesteśmy skonstruowani, że dyskomfort, który narasta wraz ze wzbierającą ilością mydła w naszych własnych oczach, staje się w pewnym momencie nie do zniesienia.

Niestety ten proces może trwać długo. W międzyczasie próbujesz zamaskować ten narastający dyskomfort według znanej i szeroko stosowanej (i kompletnie bezskutecznej) metody „ból leczyć bólem”.
Na przykład udajesz, że jesteś zajęty – w pracy, przy kolejnym kursie tańca, na siłowni, następnym remoncie mieszkania (znów znudziły się Tobie własną ręką wybrane kafelki, kolor ścian, etc…). A może zmęczony lub sfrustrowany sięgasz po kieliszek, papierosa, sex, kłótnię, środki uspokajające, nerwowo sprzątasz łazienkę (Po co? I tak jutro zaczyna się jej remont…) – wstaw sobie dowolny środek, większość z nas wie po co sięga…

I przez chwilę jest ok. Ale czy faktycznie jest OK? Pewnie, że nie jest! Nic się nie zmieniło.

Próbujesz tej samej rutyny od lat i wiesz jaki jest efekt.

Tak, świetnie zgadłeś – efekt w postaci fatalnego samopoczucia, wyrzutów sumienia, żalu, gniewu, frustracji, smutku, kłopotów ze spaniem, czy narastających konfliktów (głównie z najbliższymi) narasta jak ogromna kula brudnego śniegu toczonego z obrzydzeniem i w sumie bez celu…

Ale czy Ty się tym przejmujesz? Czy może dalej brnąc w brudnym śniegu zachowujesz się jak „szaleniec” liczący na to, że jego czerwone skarpetki, których ma pełną szufladę i których koloru nie zmienił od lat, nagle staną się niebieskie? W jego przypadku skarpety nie zmieniły kolory z czerwonego na inny od 20 lat.
Tak po prostu. Same z siebie nie zmieniły się w coś, czym nie są. On też nie.

A Ty?

Zawsze jest szansa na łut szczęścia-  poczucie dyskomfortu narośnie do poziomu bólu nie do zniesienia i położy tym samym kres mydleniu sobie oczu…

Będziesz musiał coś zmienić.

Jeśli jesteś tym „szczęściarzem” i mimo mydła w oku, zaczynasz widzieć o co tu naprawdę chodzi, śmiało poszukaj pomocy!
Wsparcie na drodze zmian (tym bardziej dużych zmian) przyda się na pewno.

Jest wiele technik, metod, książek i przede wszystkim ludzi, którzy wesprą Ciebie w procesie zrozumienia mechanizmów, które stworzyłeś obronnie w życiu, i których zmiana sprawi, że to życie naprawdę zacznie być Życiem! I będziesz cieszyć się nim i być za nie wdzięczny.
I już nigdy nie powiesz „pogoda jest paskudna”, bo po prostu zobaczysz, że nie jest.
Pogoda jest taka jaka jest.
To staje się proste, jak już zrozumiesz, co jest dla Ciebie naprawdę ważne…

Excerpt from Living Now. Raym Richards.

28 Marca 2017

Za niecałe 4 tygodnie opuszczam Gold Coast. 
Pewne rzeczy stały się jasne w ciągu ostatnich tygodni. Pewne rzeczy stały się jeszcze bardziej tajemnicze, żeby nie powiedzieć zagmatwane…
Nadal mam więcej pytań niż odpowiedzi.

Poczucie, które miałam wcześniej – “it is that simple” – stało się  ostatnio nieco bardziej złożone… Pytania, pytania, pytania… 

Może stąd chęć, żeby wszystko uprościć. W końcu. Żebym jeszcze tylko umiała upraszczać.

Całe szczęście, jestem tym “szczęściarzem” – poczucie dyskomfortu urosło do poziomu bólu nie do zniesienia i jedynym słusznym sposobem wydaje się robić rzeczy inaczej niż do tej pory.

Jedno jest pewne bez radości nie ma życia

wobec czego jedyną słuszną decyzją wydaje się być “znajdę, co przynosi mi radość”.

Mam rację, czy się mylę?
Co myślisz?

Stress overload and weight management.

If you have trouble with weight management then you may like to read the below article.
Make sure you also read about the weight loss basics here.

This article is meant for you
if you’re ready to start a happy (not necessarily easy) journey to a better life.
This comes through building (re-building) stronger connection with your body.

What you feed your body with matters. No doubt about that.
The stuff you consume impacts not only your weight and physical health.
It also largely influences your mental and emotional well-being.

Healthy body sustains healthy mind and vice versa.

The path to a healthy body leads through balanced diet and movement, both done mindfully and hopefully to your enjoyment.

Is balanced diet and exercise the only key to successful weight management?

Let’s take a closer look.

You know that you need to eat well and exercise so you do it as if there was no tomorrow. You have your work life, family life and other affairs to attend to and at the end of the day you feel tired but still wired.
You are stressed.
Stress is any force that puts pressure on your mind or your body and may also include positive events like a birth of your child.

Modern stress factors seem to be present in every aspect of your life.

If you don’t know how to cope with modern stress you are likely to lose the perspective and become very tired yet restless and you can’t even sleep well.
Persistent, prolonged stress is quite serious condition.

Persistent stress causes your adrenal glands to constantly produce stress hormones- adrenaline and cortisol.
If you are feeling tired but wired it probably means that your stress hormones levels had already travelled too high.
Way beyond the point your body can utilize cortisol to balance your energy levels, body weight, emotions, your thoughts and pretty much all the physiological processes in your body.

What actually happens in your body during a stress response?

During a stress response adrenaline kicks in first. Its release into the bloodstream causes reactions such as an increase in your heart rate, blood flow to your muscles and sugar metabolism.

When adrenaline levels start to drop cortisol jumps in and continues to elevate blood sugar  levels so that your body has the energy to handle a stress situation.

As a response to elevated blood sugar levels your pancreas releases the insulin to break down the sugar in your bloodstream.

If your adrenal glands remain in the state of heightened alert and continue to produce adrenaline and cortisol  the whole process repeats over and over again.

Your immune system becomes suppressed and the chronic inflammation runs in your body.
Your whole system gets well out of balance and after some time you may notice plenty of side effects including fat build-up around your stomach which comes coupled with fat build-up in your blood vessels.

The stress response system was designed  for a human to cope with actual threat such as fighting the tiger to survive.
It was not meant to fight the tiger (or rather run away from it) 24/7.
Living 24/7 in a state of heightened stress equals continuously elevated blood sugar.
In simple words it’s too much sugar for the body to consume so it stores this energy excess as fat.

Quite often the fat build-up around waist in people who exercise is a clear sign that they overdo exercise.

If you have a trouble with weight management you need to keep in mind that excessively exercising equals exposing yourself to another form of stress overload.

Let’s look at an example.

Jess was eating pretty healthy and exercised like a madman. The fatty belly she wanted to get rid of persisted to stay around her waist. Jess was suffering from an adrenal fatigue and actually that belly was the smallest of her trouble…

Jess needed to slow down. Neither Jess wanted to slow down nor she knew how to. However, she really wanted to lose that belly. Jess is goal orientated and determined person. We made an agreement.  I agreed to coach her only if she cuts back her exercise until advised.
Jess’ program didn’t start with fat loss plan. Her program started with breathwork.
Jess learned to become aware of her breath again and use range of breathing techniques to restore balance in her body.

Jess says “This slowing down thing was the greatest challenge in my life! Everything in me wanted to get up and run while I had to just sit down and pay attention to my breath!! Did I like it? Not at all! At first at least. Yeah, it took a while to bring results. But the funny thing is it worked! This stuff really worked!! And I finally lost that fatty belly without running so much” Jess laughs.

What is the recipe to recover from stress overload and learn how to manage stress in life?

Step out of your own everyday-everyweek-everyyear Matrix.
Learn how to rest and have at least a little bit of a quiet time.
Learn how to be present in whatever you are doing at the time and stop chasing the future. Future will come anyway.

What you must do is to stop running for a while to regain clarity on where are you running so fast.
What do you really want and what your goals actually are? Have they changed while you were chasing them?

meditative swimmingThere is plethora of practices that can assist you managing stress.
Yoga, meditation, Tai Chi, Qigong or just simple stretching combined with breathing (which also can be taken to a meditative state), I even use swimming meditation.
Anything that works for you to lower the stress level and restore physical nd mental health is good as long as it leads you to the inner stillness.

Only when still and content you can  connected with yourself again and regain the ability to manage high levels of modern stress more skillfully and efficiently.

Maintaing healthy body and healthy mind and understanding of the connection between them is crucial to your survival in a modern world.