Przechytrzyć samego siebie

Każdego dnia jestem wdzięczna za to co mam, ale zawsze podnoszę poprzeczkę i chcę osiągnąć nieco więcej.
To jest w porządku, ale dopiero niedawno zrozumiałam, że czasem trzeba odpocząć.

Czy i Ty przyłapujesz się często na tym, że swoją poprzeczkę podnosisz nieco za wysoko nie dając sobie czasu, by nacieszyć się małymi zwycięstwami?

Konkurowanie z sobą samym to trudna dyscyplina, rzadko daje poczucie spełnienia.

Ważne jest, żeby czasem odpocząć– na przykład wykonać jakąś pracę manualną, jak koszenie trawnika i dać głowie czasoprzestrzeń, w której nie musi już myśleć lub zwyczajnie usiąść i popatrzeć w niebo, żeby ciało mogło odetchnąć.

Tak, jestem głodna życia, nie wiem kiedy się skończy- moje, czy bliskiej mi osoby.
We wczesnej podstawówce zginęła siostra kolegi z klasy, wstrząsnęło mną to tak silnie, że do dziś pamiętam i czasem mam w oczach łzy, kiedy przypomnę sobie i pomyślę o tych trudnych emocjach, które przeżyła rodzina Magdy.

Później było wiele innych śmierci osób mi bliskich, każda tragiczna, nagła, zupełnie niespodziewana, niewiele z tych osób było w starszym wieku.

Co daje nam tą arogancką pewność, że zawsze będziemy mieli dużo czasu, by cieszyć się tym, co w życiu robimy, żeby wreszcie żyć?

Jeśli nie umiesz znaleźć radości w tym, co robisz większą część dnia, większość dni w tygodniu, poszukaj tej radości, postaraj się znaleźć satysfakcję lub zmień to, co robisz.

Przywiązanie i odpuszczanie

Przywiązujemy się do wszystkiego, niezależnie czy to dla nas korzystne, czy nie.
Nieustannie tworzymy mniej lub bardziej udane relacje (w mniemaniu umysłu) z poglądami, postawami, myślami, zachowaniami.

Jak często pielęgnujemy je, czyli “usztywniamy”, żeby stały tam, gdzie są i oby tylko się nie ruszyły?

Odpuszczanie to nieustanny życiowy proces.

Po co odpuszczać?

Po wolność. Wolność od niepotrzebnych już przekonań i ograniczających nas historii opowiadanych przez umysł.
W życiu warto czasem posprzątać i zrobić miejsce na nowe.

Wylej tą fasolę

“Lubimy” kurczowo trzymać się starych nawyków i znanych przekonań, aż zbieleją nam od tego kciuki. Niepotrzebnie.

Pamiętam niepozorne zdarzenie sprzed kilku lat.

Umyłam, wymoczyłam i ugotowałam spory garnek soi. Soja była podobno bio i niemodyfikowana (byłam wtedy na etapie “organic”) i zdobycie jej oraz cena nie pozostawały bez znaczenia.
Na koniec wszystkich moich wysiłków stłukłam szklaną pokrywkę garnka, piękne szklane sześcianiki wpadły pięknie do środka- do tej całej eko soi.

W amoku chciałam je wyciągać i „uratować” danie.
Kiedy walczyłam ze sobą Maj powiedziała “Ania, let it go, just flush it in the toilet”.
W końcu, z bólem rozstania z własnym wysiłkiem włożonym w przygotowania, spuściłam ten związek w toalecie.

Ulga była niewysłowiona.

Zadaj sobie pytanie:
jakie przekonania ograniczają mnie dziś?

Zapomnij o tym, co mówią inni. Odpowiedź pojawi się, ona już w Tobie jest.

Lata powtarzanych schematów myśli i idących za nimi zachowań własnych i cudzych to solidna zaprawa.
Odtrenowywanie się od czegoś znanego jest  dużo trudniejsze niż wytrenowanie się do czegoś nowego.

Na wszelki wypadek nie myśl choć przez chwilę.
Zresetuj system i zacznij na nowo.

Częściej podążaj za tym, co sprawia ci naturalnie radość, fascynuje, wypełnia chwile entuzjazmem.
Co to jest?

Kim jesteś, czy wiesz?
Nie pytam o Twoje role w życiu prywatnym i zawodowym, ale o to kim jesteś?


Napisz do siebie o sobie, ale nie próbuj przechytrzyć samego siebie, bądź szczery.

Miej marzenia, cele, plany, ale kiedy czujesz, że wszystkiego zaczyna być zbyt dużo, prawdopodobnie to dobry czas, żeby odpuścić.
Zostaw, przestań, zrób coś innego. Odpocznij.

Poważni zamiast uważni

Podążamy za myślą, zaczynamy w nią wierzyć i sądzimy, że to jedyna prawda.
Tymczasem była to tylko myśl, na której zbudowaliśmy jakąś historię.

Ta historia mogłaby być inna, być może bardziej dla nas korzystna, ale my zostaliśmy już wcześniej uwarunkowani i założyliśmy z góry jaka będzie.

Jak myślisz, ile na dziesięć takich historii, które opowiedziałeś sobie jeszcze przed śniadaniem, jest prawdziwych, ile korzystnych dla ciebie?

Co powtarzasz sobie każdego dnia?

Prawdopodobieństwo, że w końcu uwierzysz w to, do czego przekonujesz się powtarzając codziennie jakieś myśli, jest wielkie.

W co chcesz wierzyć?
Jakie przekonania dają ci siłę, radość, a jakie je odbierają?

Ciągle uczę się jak wybierać i dystansu do własnych myśli oraz historii, które opowiada mi umysł.

Śmieję się z siebie, niezależnie, gdzie jestem, gdy przyłapię się na podążaniu za którąś zbyt intensywnie.

Jeśli nie uda mi się tego wychwycić, grozi mi brak dystansu do myśli i niepotrzebna „śmiertelna powaga”- jakby od danej sytuacji zależało czyjeś życie.

Większość codziennych sytuacji nie stawia nas w aż tak trudnym położeniu.

– Why so serious, son?

– C’mon! there’s a lot of money involved in this project!

– so…? Let me ask again: why so serious son?

Zagonieni, zbyt często jesteśmy poważni, zamiast uważni.

Kiedy ostatnio popłakałeś się ze śmiechu?

Więcej znaczy mniej

Lata kiedy ścigałam się każdego dnia z wytworami własnego umysłu, odczuwam jakbym wtedy nie żyła.

Nieobecna w żadnym momencie, ciągle pochłonięta myślami o tym co zrobię, co zrobić powinnam, czego nie powinnam, jak trzeba wyglądać i czego nie wypada mówić, ile białka ma szpinak bio i dlaczego “oni tak dziwnie na mnie patrzą” oraz “jak ona mogła mi to zrobić”.

Jakbym nie była warta życia
Teraz czuję, że jestem, że mogę wreszcie być kim jestem i jaka jestem w danym momencie.
Chyba już pogodziłam się z tym, że nie każdy to zaakceptuje.
Wielu odwróci się, przyjdą inni.

Ten wybór to moja wolność jak sądzę.

Mogę mylić się, może to żadna wolność, ale to bez znaczenia. Dzięki Bogu mam siłę i odwagę eksperymentować w życiu.

Nie chcę słuchać obcych programów, którym dam sobą sterować niczym samochodem.

To moje życie, twoje życie, tu nie chodzi o nazywanie autorytetów, ale o to, żebyśmy umieli szukać pytań i odpowiedzi wewnątrz siebie.

W przeciwnym razie dajemy sobą sterować, niczym automaty

Wyjątki z instrukcji obsługi automatu:

Włącz program nr 1 bodziec – niech ruszy

Włącz program nr 2 antybodziec – niech cofnie się

Włącz program nr 3 podlanie oliwy do ognia – niech oplują się nawzajem

Włącz program nr 4 rzucanie czegoś, co „chwyta za serce”, wzrusza, złości – będą rozpowszechniać utwierdzając się nawzajem w przekonaniu, że to prawda

(przy okazji, media społecznościowe są doskonałym narzędziem programującym-prosty kod znieczulenia przytomności mas ludzkich, samograj…)

Mniej znaczy więcej

Drogi przyjacielu,

Może być to odcinek, na którym nasze drogi będą musiały rozejść się. Każdy z nas podąży ścieżką prowadzącą do własnego świata.

Ty biegniesz przez życie szybko, mam wrażenie, że coraz prędzej, chcesz ciągle robić więcej, najlepiej wszystko na raz, zaczynasz tyle spraw zanim skończysz te niedomknięte.

Dla mnie to zbyt dużo, zbyt intensywne i pozbawione cennej obecności w życiu, a chcę żyć.
Chcę czuć, że żyję, doświadczać każdej chwili, rozumieć siebie i ten fragment całości, który wtedy, mam wrażenie, zostaje odkryty, niczym rąbek skrzętnie strzeżonej tajemnicy.

Na zawsze Twoja,
AS