System i jego programy, a siła charakteru

Egoizm rodziców

Boisz się o dziecko, dzieci, więc uważasz, że “naj-le-bezpieczniej” będzie dla niego, jak zrobi tak, a tak.

Twój własny strach sprawia, że sterujesz życiem tego młodego człowieka wkładając mu do głowy programy, których ciebie nauczono.

Dzieci, z którymi miałam kontakt do tej pory, zachowują się zazwyczaj inaczej w obecności rodziców. Podczas lekcji i rozmów zawsze okazuje się, jak wspaniałe talenty mają i jak celne są ich spostrzeżenia.

Chyba ich zmysł obserwacji nie jest jeszcze przytępiony przez programowanie społeczno- edukacyjne.
Edukacyjne– jedno z najbłędniej interpretowanych słów, przecież zadaniem większości systemowych programów jest “odmóżdżanie”- ogłupianie nas.

“Nie popełniaj” tych samych błędów, co ja”.
Jakże popularne stwierdzenie w ustach wielu rodziców.
Ale czy ci, którzy je wygłaszają wiedzą co faktycznie było, czy jest ich błędem?

Czy są zadowoleni ze swojego życia, szczęśliwi?

Łatwo jest dawać rady oparte na mylnych poglądach.

Czy potrafisz przyjrzeć się samemu sobie, obserwować siebie i to, co wokół nie reagując według znanego już programu? Po prostu obserwować i dać sobie więcej czasu na pojawienie się wniosków.

„Odtrenowywanie się” od wiary w uprzednio wpojone programy, schematy, bzdury zajęło mi do dziś z jakieś 10 lat. Co będzie dalej nie wiem – nie wiem, czego nie wiem.

Wiem jednak, że to nie był czas płatkami róż usłany, za to kolcami w obfitości, która niejednokrotnie sprawiła, że byłam gotowa poddać się i przestać iść przez życie dalej.

Co z tego mam dzisiaj?

Siłę, by ufać sobie samej, cenić własną wartość i nie być zależną od cudzych pomysłów, opinii, osądów, uznania.
Słucham i obserwuję, ale nadal uczę się jak czekać z reakcjami i wnioskami, uczę się wewnętrznego spokoju.
Dopiero teraz zaczynam umieć przeczekać sztorm odczuć i emocji, raczej przyglądać mu się, niż dać automatycznie ponieść, jak zawsze wcześniej…

Ciągle się uczę, dzień po dniu.

Szybka reakcja, wedle wyuczonego osądu- automatycznego programu sprawia, że gramy ten sam program latami, co często jest przyczyną kłopotów i co najmniej niezadowolenia z życia.

Trochę to głupie tak ciągle siedzieć w pralce, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

Patrząc na obrazek później, z boku, zyskawszy jakąś świadomość, może nawet wydać się to zabawne.


Jaskinia Platona i Matrix

Spodobało mi się, jak Ola ostatnio powiedziała o ludziach “i tak siedzą w tej Seksmisji”, wydało mi się celną obserwacją rzeczywistości.

Antyutopia „Seksmisji” przedstawia sterowane społeczeństwo zamknięte pod ziemią pod pretekstem ochrony życia. Na zewnątrz podobno zabójcze promieniowanie. Otóż nie.

Na zewnątrz, jak to zazwyczaj bywa, elita cieszy się słońcem, świeżym powietrzem i luksusami.

Pralka kręci się od tysięcy lat. Może dłużej, kto wie?

My kręcimy się w niej zmoczeni, wyprani, odwirowani w kolejnych cyklach.

Tymczasem drzwi mogą okazać się otwarte.

A jakby tak spróbować wyjść?

Do tego trzeba siły charakteru.

Followers vs strong individuals.

True grit Siła charakteru

We like to follow other people’s programs.

We don’t understand what’s happening in us, our life and strangely we search for the answers outside, asking the wrong questions.

In fact, we ask to many of them and we can’t fish out those that matter.

We find “gurus” and “authorities” and believe in their programs and soon enough adopt them as ours.
We keep repeating the same “truths” and “wisdoms” (myths) for centuries and more not even realizing it was a lie in the first place.

The silent voice of nature holds harmony of high frequencies and I’m starting to feel this is my natural frequency.

The frequency of answers.

AS

This possibly may be true for everyone of us…

We run too fast making too much noise and distortions and are too full of foolish pride to immerse ourselves in the answers the high frequency holds.

The answers we deep down seek…

GUT

GUT. Great Unification Theory. Teoria Wielkiej Unifikacji.

28 kwietnia 2020

Mierzi mnie forma zawsze jednakowo ułożona odciśnięta piętnem przynależenia i dopasowania. O ileż ciekawsza jest abstrakcja, nęcąca nieznaną liczbą poruszeń, schody do niej drgają, podskakują i zmieniają położenie, tylko nieliczni mogą wspiąć się do tej krainy, pozostali to ślepcy o oczach szeroko otwartych.

Paradoks istnienia… Prawdziwe BYCIE, nieskrępowane jest pętami szufladki, która nie istnieje.

Wielka Unifikacja zaś to głębina głębin i tajemnica tajemnic, o której poznaniu marzy każdy, komu przeszkadza obecny brak ciągłości w teoriach fizycznych. Gdy dotrzemy do tej wielkiej tajemnicy i uniwersalnej fizyki wszystkiego, poznać mamy odpowiedzi na wszystkie pytania, które teraz zadajemy. Za chwilę zaś zadamy nowe pytania, których teraz nawet nie umiemy pomyśleć…”[1]

Jem chleb z masłem i zagryzam kiełbasą pochylając się nad „Krótką Historią Czasu” Stephena Hawkinga.
– O czym myślisz?

– do jakiej konkluzji dochodzi autor pod koniec książki i czy teraz, po jego śmierci cielesnej, bawi go ta konkluzja, a wraz z nią wszystkie nasze ludzkie rozważania i „odkrycia”?

Mam wrażenie, że w miarę, jak nasze zapotrzebowanie na wiedzę chciwie rośnie, dostajemy coraz to bardziej zminiaturyzowane neutrina oraz coraz to nowsze galaktyki i tajemnicze obiekty w przestrzeni kosmicznej do zbadania.

Nieskończenie mały i nieskończenie wielki wszechświat ludzkiego umysłu. Pytamy o nowe zagadki, więc je dostajemy. Wydawać by się mogło, że to hojność Stwórcy, a nie zachłanność ludzkiego umysłu i próżność ego.

3 maja 2020

There is no such a thing like the theory which could explain everything.

Scientist have been trying hard… The result always remains the same- the unknown.


We want to know about the universe, we want to understand neutrinos and quarks and the cosmos, we want to classify our emotions and the body tissue-energy network, we ask what the death is and what’s the meaning of our life, we seek “the truth”.

As of today I say the only truth in life is the truth of the moment.

There’s no other theory behind life.

You can always decide how you feel in this very moment and how you perceive this experience.
You add meaning to your experiences, you add meaning to your life, to other people’s life.

We like naming things and matters and issues and everything, we want to reason and “make sense” of everything, we never listen to the present moment enough following the prerecorded programs of our mind.

No need to do that.
Let the life flow and see what it brings.


Na wszelki wypadek postanawiam nie myśleć i udaję się przeżywać piękny dzień… Życie to w moim odczuciu i doświadczeniu praca dzień po dniu.

Praca nad sobą to odtrenowywanie się od nabytych programów, nazw, znaczeń, proporcji, “uniwersalnych prawd” i powtarzanych przez lata sloganów.

Bądź czujny, to, co czytasz, czego słuchasz w co wierzysz ma oczywiście znaczenie i konsekwencje.

Dar wyboru to błogosławieństwo, może też łatwo stać się przekleństwem- od nas zależy, jak go wykorzystamy.


[1] Mirosław Usidus, „Czy Wszechświat potrzebuje tła, czy wprost przeciwnie?”, https://mlodytechnik.pl/technika/28930-czy-wszechswiat-potrzebuje-tla-czy-wprost-przeciwnie, dostęp 28/04/2020